Komentarz Krzysztofa Cibora, koordynatora kampanii Greenpeace na rzecz lasów

Greenpeace zajmuje się ochroną najcenniejszych przyrodniczo lasów, w których trwają naturalne procesy ekologiczne. Jednym z takich lasów w Polsce jest Puszcza Białowieska. Innym dobrym przykładem takiego lasu jest, znajdujący się w południowych Niemczech Las Bawarski, w którego ochronę niemiecki oddział Greenpeace angażował się kilka lat temu. Nie sprzeciwiamy się wycinkom we wszystkich lasach, chcemy jednak, by te najcenniejsze były należycie chronione.

Sprawa, o której od kilku dni informują polskie media, czyli trwająca gradacja  kornika i związana z tym wycinka, nie dotyczy Parku Narodowego Lasu Bawarskiego, tylko leżących na terenie Bawarii (a także Hesji, Turyngii i Saary) świerkowych monokultur, głównie prywatnych, które hodowane są przez człowieka w celu pozyskiwania z nich drewna [1]. Porównywanie takich lasów gospodarczych do wyjątkowej na skalę światową pod względem przyrodniczym Puszczy Białowieskiej nie ma żadnego sensu, tak jak nie ma sensu stosowanie tych samych działań ochronnych w stosunku do lasów plantacyjnych i lasów naturalnych. Zrozumienie tej różnicy jest fundamentalne dla właściwej oceny zaistniałej sytuacji.

Greenpeace chce pełnej ochrony Puszczy Białowieskiej ze względu na wciąż toczące się tam naturalne procesy przyrodnicze. Procesy te i będąca ich wynikiem wyjątkowa różnorodność biologiczna Puszczy, nie ograniczają się do terenów Białowieskiego Parku Narodowego, ale rozciągają na cały obszar tego wyjątkowego lasu. Dlatego Polska włączyła całą Puszczę Białowieską do sieci Natura 2000 oraz skutecznie wnioskowała o uznanie tego lasu w całości za obiekt światowego dziedzictwa ludzkości UNESCO. Kilka polskich rządów (w tym rząd, w którym Jan Szyszko był po raz pierwszy ministrem środowiska [2]) dążyło do rozszerzenia granic parku narodowego na obszar całej Puszczy. Propozycję ustawy, która pozwoliłaby dokonać takiego rozszerzenia przy zapewnieniu godnych warunków rozwoju mieszkańcom puszczańskich gmin, przedstawił zespół ekspertów powołanych przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego [3].

Ważnym elementem wpływającym na przyrodniczą wyjątkowość Puszczy Białowieskiej jest martwe drzewo, które jest pożywieniem i miejscem życia licznych – często bardzo rzadkich –  gatunków grzybów, roślin i zwierząt. Z kolei kornik drukarz, który tego martwego drzewa „dostarcza” a przy okazji pomaga przebudować drzewostan puszczański, jest ważnym elementem tego wyjątkowego ekosystemu. Kornik w lasach takich jak Puszcza Białowieska nazywany jest przez przyrodników gatunkiem kluczowym – od jego aktywności, która reguluje cały ekosystem, zależy istnienie wielu innych gatunków. Nie dotyczy to zresztą jedynie Puszczy Białowieskiej – gradacja kornika przydaje się również w Bawarii. Osoby odpowiedzialne za tamtejsze chronione lasy otwarcie mówią, że kornik pomoże przebudować niektóre drzewostany, zmniejszyć zbyt dużą liczbę świerków i otworzyć przestrzeń do rośnięcia lepiej przystosowanym do obecnego stanu siedlisk bukom [4].

Wyeliminowanie kornika z Puszczy Białowieskiej (czy z Parku Narodowego Las Bawarski) byłoby więc niezgodne z wiedzą przyrodniczą i potrzebami puszczańskiego ekosystemu. Co więcej – byłoby to niemożliwe. Jak zwracają uwagę naukowcy, aby skutecznie wyeliminować kornika z lasu należałoby wycinać i natychmiast wywozić z niego co najmniej 80% zasiedlonych przez kornika drzew jeszcze zanim dorosłe osobniki je opuszczą. Taki wskaźnik był całkowicie niemożliwy do osiągnięcia w Puszczy Białowieskiej ze względu choćby na to, że do wielu miejsc dostęp ciężkiego sprzętu jest bardzo ograniczony. W Puszczy wycinka powodowała więc szkody (usuwanie martwych drzew, niszczenie gleby i podszytu, niszczenie siedlisk zwierząt i roślin), a nie dawała szans na żadną – choćby ekonomiczną – korzyść.

Z zupełnie inną sytuacją mamy w drzewnych monokulturach hodowanych przez człowieka dla jego własnych potrzeb. Takich lasów jest zdecydowana większość – i w Niemczech, i w Polsce. Tam wycinka nie napotyka na opór organizacji pozarządowych. Po pierwsze dlatego, że nie są to lasy najcenniejsze przyrodniczo, po drugie dlatego, że ich podstawową funkcją jest dostarczanie surowca drzewnego. Greenpeace nigdy nie głosił, że powinniśmy zaprzestać pozyskiwania drewna w lasach. Dlatego nie protestuje – ani w Polsce, ani w Niemczech – gdy wycinane są drzewa na plantacjach. Dąży zaś do tego, by w plantacje nie zamienić lasów najcenniejszych przyrodniczo (więcej na temat leśnej działalności naszych niemieckich kolegów można poczytać na stronie: https://www.greenpeace.de/themen/waelder.)

Co bardzo ważne, i co podkreślają niemieckie media (a co niekoniecznie znajduje wystarczające odzwierciedlenie w polskich komentarzach) – zwiększona w ostatnich latach aktywność kornika wiąże się ze zmianami klimatycznymi, wynikającymi przede wszystkim ze spalania paliw kopalnych. Temperatura się podnosi, zima trwa krócej i jest bardziej sucha – to wszystko z jednej strony osłabia świerki, które są gatunkiem potrzebującym dużo wilgoci i niskich temperatur, z drugiej strony ułatwia rozmnażanie się kornikom. Jeśli chcemy, aby nasze dzieci i wnuki mogły chodzić do świerkowych lasów w naszej części Europy, nie pomoże sama wycinka:  musimy natychmiast podjąć poważne działania na rzecz zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych.

Przypisy:

[1] http://www.spiegel.de/wissenschaft/natur/borkenkaefer-invasion-trockenheit-macht-fichten-zu-leichter-beute-a-1223512.html

[2] http://www.encyklopedia.puszcza-bialowieska.eu/index.php?dzial=haslo&id=440

[3] http://www.prezydent.pl/archiwum-lecha-kaczynskiego/aktualnosci/rok-2006/art,150,708,w-ochronie-puszczy.html