Komisja Europejska opublikowała raport z audytu przeprowadzonego w Polsce po informacjach na temat zabijania na mięso chorych krów w polskich ubojniach [1]. Mimo wcześniejszych zapewnień ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, jakoby audytorzy dopatrzyli się jedynie niewielkich uchybień, raport mocno piętnuje niewydolny polski system kontroli. – Po raz kolejny okazuje się, że dla ministra Ardanowskiego interes producentów mięsa jest ważniejszy niż zdrowie ludzi i zwierząt oraz środowisko – komentuje Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska.

Główne uwagi audytorów dotyczą kwestii systemu kontroli zwierząt i produkcji mięsa – z jednej strony niedofinansowania kadr i wynikającej z tego faktu niewystarczającej efektywności inspekcji, z drugiej – problemów, jakie ma Polska z monitorowaniem łańcucha dostaw, co sprawia, że polskie bazy danych są wadliwym narzędziem kontroli jakości. Audytorzy Komisji Europejskiej zwrócili też uwagę, że polskie władze nie zrobiły nic w sprawie uboju chorych krów mimo oczywistych dowodów na istnienie tego procederu już wiele lat wcześniej.

W istocie krytyczny dla polskiego ministra rolnictwa raport Komisji pokazuje tylko czubek góry lodowej, ale jest to czubek wystarczająco straszny, aby stanowić zagrożenie dla naszego zdrowia i środowiska. Raport potwierdza problemy, o których alarmował Greenpeace. Drastyczne nieprawidłowości związane z systemem produkcji mięsa sięgają daleko poza kwestie związane z ubojem chorych krów, a ich głównym źródłem jest ogromna skala produkcji i konsumpcji mięsa oraz nieustanny wyścig w przepaść, który wynika z wspierania wielkiej hodowli przemysłowej i coraz trudniejszą sytuację małych, rodzinnych gospodarstw – komentuje Katarzyna Jagiełło.

Jak podawał Greenpeace w opublikowanym zaraz po ujawnieniu skandalu z ubojem chorych krów raporcie „Mięso poza kontrolą”[2], w Polsce co minutę zabija się ponad 2 tysiące kurczaków, 42 świnie i 3 krowy. To uniemożliwia dokładną kontrolę i jest gotową receptą na kolejne nadużycia. Poprawa systemu kontroli produkcji mięsa, przy takiej jej skali, nie rozwiąże problemu i nie wyeliminuje wszystkich patologii, które zagrażają naszemu zdrowiu i środowisku, w tym tych, o których piszą audytorzy.

Raport Komisji pośrednio zwraca również uwagę na odpowiedzialność ministra Ardanowskiego, który zapowiadał zmianę przepisów, która uniemożliwi ubój chorych zwierząt, już w 2007 roku, kiedy ujawniono podobny skandal. Od tamtej pory nic się nie poprawiło, co zauważają audytorzy. Obecnie minister Ardanowski znów zapewnia, że wprowadzi potrzebne zmiany [3].

Sytuacja jest zbyt poważna, aby  w dalszym ciągu zamiatać sprawy pod dywan, w czym specjalizuje się minister Ardanowski. Minister musi w końcu zrozumieć, że zamiast dbać o wizerunek wąskiej grupy przemysłowych producentów mięsa, czas wreszcie zacząć dbać o całe społeczeństwo o nasze zdrowie i środowisko. Jeśli minister rzeczywiście chce działać na rzecz polskiego  rolnictwa, musi przestać bagatelizować problemy związane z produkcją mięsa. To, czego naprawdę potrzebują nie tylko rolnicy, ale i my wszyscy, to zaprzestanie wspierania z pieniędzy publicznych dla szkodliwych wielkich ferm hodowlanych. Zamiast tego, czas na trwałe, realne wsparcie dla małych i ekologicznych gospodarstw. Raport Komisji Europejskiej to nie tylko potwierdzenie powszechnej już wiedzy, że system produkcji mięsa w Polsce wymaga naprawy. To również szansa na to, by wreszcie wykorzystać atuty polskiego rolnictwa, jego lokalność, niewielką skalę, zróżnicowanie – komentuje Katarzyna Jagiełło.

Przypisy:

[1] http://ec.europa.eu/food/audits-analysis/audit_reports/details.cfm?rep_id=4115

[2] Raport: Mięso poza kontrolą

[3] https://www.gov.pl/web/rolnictwo/jemy-polska-wolowine