Komisja Śledcza Federacji Rosyjskiej zmieniła dziś kwalifikację czynu działaczy Greenpeace i dziennikarzy zatrzymanych przed miesiącem w Rosji, z piractwa na chuligaństwo. Przedstawiciele Komisji zapowiedzieli również możliwość oskarżenia niektórych aktywistów o dodatkowe czyny, m.in. użycie siły wobec przedstawicieli władzy, za co grozi kara do 10 lat więzienia.

„Greenpeace ma za sobą 42 lata w pełni pokojowego aktywizmu i takie oskarżenia są niczym więcej jak próbą pomówienia aktywistów. Należy też pamiętać, że to nasz statek został przejęty przez ludzi uzbrojonych w noże i broń palną. Nasi aktywiści, załoga statku i dziennikarze to nie chuliganie, tak samo jak nie są piratami. Nowa kwalifikacja nadal jest nieproporcjonalnie ostra i wiąże się z potencjalną karą do 7 lat więzienia. To obraza dla idei pokojowego protestu. Ci dzielni ludzie zdecydowali się popłynąć do Arktyki uzbrojeni w nic więcej ponad pragnienie, by pokazać światu prawdę o bezwzględnym biznesie paliwowym. Powinni być teraz ze swoimi rodzinami, a nie w areszcie w Murmańsku”, mówi Robert Cyglicki, dyrektor programowy polskiego Greenpeace.

„Będziemy sprzeciwiać się tym bezpodstawnym zarzutom chuligaństwa równie mocno, jak sprzeciwialiśmy się oskarżeniom o piractwo. Oba zarzuty są równie dalekie od rzeczywistości. Arktyczna Trzydziestka pokojowo protestowała przeciwko niebezpieczeństwom związanym z  wydobyciem ropy przez Gazprom i powinna zostać wypuszczona”, dodaje Cyglicki.