Aktywiści spędzili noc w kopalni Turów, gdzie spali na olbrzymim urządzeniu do wydobycia węgla brunatnego. Mieli namioty, ciepłe śpiwory, więc mimo, że była to zimna i wietrzna noc, udało im się częściowo zregenerować.
Niestety przeszkadzało im nękanie ze strony osób, które otaczają miejsce protestu. Chodzi o to, że ktoś na terenie kopalni całą noc puszczały głośną muzykę, inne dźwięki, włączał alarm. Jednak mimo prób zakłócania odpoczynku osoby protestujące są zdeterminowane, by zadbać o to, by ich przekaz o potrzebie sprawiedliwej transformacji Turowa dotarł do uszu premiera.

Podpisz petycję o jak najszybsze odejście Polski od spalania paliw kopalnych.
Działaj!