Mija druga rocznica wielkiej katastrofy ekologicznej w Odrze. Zasolone ścieki ze śląskich kopalń węgla, które doprowadziły do uśmiercenia rzeki, są do niej dalej spuszczane, a to sprzyja rozwojowi toksycznych złotych alg.

Katastrofa ekologiczna na odrze

Dwa lata temu, 26 lipca,  martwe ryby pojawiły się masowo w okolicach Oławy, dlatego dzień ten można uznać za symboliczny początek dramatu, który trwał przez resztę lata, a jego skutki odczuwalne będą przez dziesięciolecia. Zabitych zostało nawet 1000 ton ryb, wyginęło do 80. proc. organizmów odpowiadających za samooczyszcznie rzeki.  Według Komisji Europejskiej, była to jedna z największych katastrof ekologicznych na wodach śródlądowych w Europie. 

Przypomnijmy z czego składał się przepis na katastrofę odrzańską.  Z bardzo wysokiego poziomu zasolenia wód rzeki, spowodowanego zrzucaniem przez śląskie kopalnie węgla kamiennego nieodsalanych ścieków wprost do dopływów Odry. Z inwazji obcego dla Odry gatunku Prymnesium parvum – słonolubnej złotej algi, wytwarzającej toksyny zabójcze dla ryb i innych organizmów wodnych. Oraz z wysokich temperatur i niskich opadów, co doprowadziło do koncentracji soli w wodach rzeki i powstania warunków do zakwitu algi i wydzielenia toksyn. 

Jeszcze jesienią 2021 roku Greenpeace alarmował, że wydawanie śląskim kopalniom koncesji na przedłużenie działalności bez oceny wpływu ich działalności na środowisko może skończyć się katastrofą. 

– Składaliśmy w tej sprawie wnioski do władz, ale wszystkie były ignorowane. Rząd z jednej strony lekceważył zagrożenie dla środowiska i wymogi europejskiej dyrektywy wodnej z roku 2000, nakazującej poprawę stanu rzek, z drugiej pompował miliardy złotych w nierentowne górnictwo – mówi Mikołaj Gumulski, koordynator kampanii Greenpeace Polska. – Rok temu przypominaliśmy, że nad Odrą nic się nie zmieniło. Przypominamy też w tym roku.

Dopiero w ostatnich tygodniach ruszyły prace nad zapowiadaną jeszcze przez rząd PiS spec-ustawą odrzańską. Absurdalne propozycje, które miały pozwolić na dalsze betonowanie rzeki, mają być wycofane, ma być też wprowadzony mechanizm kontrolowania pozwoleń na zrzut ścieków do rzeki. 

– To na razie tylko kroczek we właściwym kierunku.  By naprawdę móc zapobiegać kolejnym katastrofom, konieczne jest zmuszenie kopalni wprost do odsalania wód kopalnianych. O niczym takim w nowym projekcie ustawy na razie nie mam mowy – komentuje Mikołaj Gumulski.