Od kwietnia nasilają się przypadki masowej śmierci ryb w Kanale Gliwickim i ekosystemie Odry, grożąc powtórką katastrofy z lata 2022 roku. Ministerstwo infrastruktury przekazało, że nowelizacja specustawy odrzańskiej, nad którą pracuje, wciąż nie jest gotowa. Eksperci organizacji ekologicznych krytykują rząd Donalda Tuska za brak efektów.

Wczoraj organizacje ekologiczne otrzymały informację, że nie odbędzie się zaplanowane na dzisiaj posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Renaturyzacji Odry. Spotkanie odwołano na prośbę ministerstwa infrastruktury. Resort zawiadomił, że projekt nowelizacji ustawy o rewitalizacji Odry nie uzyskał wpisu do wykazu prac legislacyjnych, więc nie może być upubliczniony.

– Sytuacja w Odrze jest krytyczna. Wody w rzece jest coraz mniej, temperatura rośnie, a spółki górnicze wciąż w świetle prawa zrzucają solankę do rzeki. O ograniczenie słonych zrzutów zabiegamy na najróżniejsze sposoby już od dwóch lat, ale konkretne rozwiązania proponowane przez ekspertki i ekspertów trafiają na chaos kompetencyjny instytucji rządowych. Mimo ponawianych apeli rząd pozostawił odpowiedzialność za zarządzanie wodami w ministerstwie infrastruktury, zamiast przywrócić ją do ministerstwa środowiska. Dziś widzimy tego skutki – powiedziała Maria Włoskowicz, prawniczka z Fundacji Frank Bold.

Tylko od początku czerwca wyłowiono 600 kg martwych ryb z zatoki w Głogowie czy 1600 kg z jeziora Dąbie, do którego wpada Odra. Eksperci wskazują na zakwit złotej algi jako najbardziej prawdopodobną przyczynę tego stanu rzeczy.

– Od dwóch lat mamy rozpoznane przyczyny katastrofy – wiemy, że nienaturalnie słona woda umożliwia zakwity złotej algi. Mamy też receptę na skuteczne działania, które mogą zażegnać takie kryzysowe sytuacje, zanim zaczną zbierać śmiertelne żniwo. Od pół roku na czele rządu stoi premier, który w expose deklarował, że będzie chronił Odrę. Tymczasem słone ścieki z kopalń nadal płyną, ryby nadal umierają, a drugiej największej polskiej rzece i milionom ludzi mieszkających nad nią w przeciągu najbliższych miesięcy grozi powtórka katastrofy – powiedział Mikołaj Gumulski, kampanier Greenpeace Polska.

Jak dotąd jedyną legislacyjną odpowiedzią władz na katastrofę w Odrze jest przygotowana jeszcze przez poprzedni rząd tzw. specustawa odrzańska, którą organizacje ekologiczne określały jako “nadającą się do kosza”. Jednocześnie kolejne instytucje – w tym ministerstwo infrastruktury – odrzucają wnioski Frank Bold i Greenpeace o dokonanie przeglądów pozwoleń wodnoprawnych, które pozwoliłyby ograniczyć zrzuty słonych wód kopalnianych do rzek. Na ministerialnych biurkach wciąż leżą też rekomendacje zmian w prawie zaproponowane przez Frank Bold i Greenmind.

 – Doceniamy inicjatywę resortu środowiska, który podjął rozmowy ze spółkami górniczymi o redukcji zrzutów soli do rzek. Jednocześnie nie rozumiemy dlaczego nowelizacja specustawy odrzańskiej nie może uzyskać należnego priorytetu w pracach rządu. Premier Tusk, kiedy chce, potrafi przywołać swoich ministrów do porządku, w tej sprawie mu się to nie udaje – powiedział Jacek Engel, prezes Fundacji Greenmind.