Komentarz Anny Ogniewskiej z Greenpeace Polska:

Zmiany w rządzie dotknęły ministerstw, które w dobie pogłębiającego się kryzysu klimatycznego i przyrodniczego są kluczowe dla naszego bezpieczeństwa – klimatu i środowiska oraz rolnictwa. Kolejna rekonstrukcja ma na celu wzmocnienie rządu Prawa i Sprawiedliwości, ale wątpliwe, by wzmocniła też ochronę przyrody i wspierała działania na rzecz ograniczenia skutków kryzysu klimatycznego. Pojawiają się w rządzie – Anna Moskwa (zastąpiła Michała Kurtykę) i Henryk Kowalczyk (zastąpił Grzegorza Pudę). Do tej pory ci politycy nie pokazali społeczeństwu swojej sprawczości w tym zakresie, choć wciąż mają szansę wprowadzić swoje resorty na bardziej zrównoważone i zielone tory. Niestety wyzwania od lat pozostają te same, a problemy się pogłębiają.

Powołanie dwa lata temu ministerstwa klimatu odpowiedzialnego za sprawy klimatu, a następnie połączenie go z resortem środowiska, mogło rodzić duże oczekiwania na proklimatyczny zwrot w polityce partii rządzącej. Po latach antyśrodowiskowych działań wydawało się, że kwestia przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu może stać wyżej w priorytetach rządu, zgodnie z tym czego oczekuje polskie społeczeństwo. Niestety, minister Michał Kurtka, niezależnie od posiadanego doświadczenia i kompetencji nie zrobił wiele więcej poza realizacją wyznaczonych przez partię kierunków. W działaniach ministra więcej było PR-u niż realnych rozwiązań, które mogłyby przyczynić się do przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu.

Nowa osoba na stanowisku ministra klimatu i środowiska będzie musiała zmierzyć się z szeregiem trudnych wyzwań. Kluczowe powinno być przygotowanie harmonogramu odejścia od węgla do 2030 roku oraz działanie na rzecz znaczącego przyspieszenia rozwoju energetyki odnawialnej, a w tym odblokowania rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie i budowy morskich farm wiatrowych. Michał Kurtyka zostawił po sobie dość wstydliwą schedę – wraz z rozpoczęciem rozmów na temat odejścia od węgla przez rząd Bułgarii – Polska pozostaje jedynym krajem UE bez planu odejścia od węgla lub bez rozpoczętej debaty na ten temat. Równie ważne są kwestie ochrony przyrody, ponieważ to przyroda ma największy potencjał wsparcia nas w przeciwdziałaniu skutkom kryzysu klimatycznego. Na polityce ministerstwa cieniem położyły się działania koncernu Lasy Państwowe, który dewastował polskie lasy, wycinając nawet stare lasy w Bieszczadach, na Pogórzu Przemyskim czy trzebiąc tereny Puszczy Białowieskiej. Zmiana powinna polegać na wyznaczeniu nowych celów ochronnych – do 2030 roku 30 procent powierzchni Polski powinno zostać objętych zostanie różnego rodzaju formami ochrony, w tym 10 procent ochroną ścisłą. Kolejnym krokiem powinno być utworzenie nowych i powiększenie istniejących parków narodowych. Całkowicie wyłączonych z gospodarki leśnej powinno być co najmniej 15 procent lasów. W ten sposób natura dostanie przestrzeń do odrodzenia się, a my wszyscy – szansę na kontakt z dziką przyrodą.

Obok rozwoju obszarów wiejskich, przeciwdziałanie kryzysom – klimatycznemu i przyrodniczemu – powinno być jednym z priorytetów nowego ministra rolnictwa i rozwoju wsi.  Już dziś rolnicy są jednymi z pierwszych poszkodowanych przez skutki zmiany klimatu, dlatego konieczne jest pilne podjęcie działań w tym obszarze. Jesteśmy w decydującym momencie, w którym politycy muszą zacząć działać tak, żeby uchronić nas przed katastrofą. Polityka rolna wymaga radykalnej przebudowy, konieczne jest odejście od przemysłowej hodowli zwierząt. Kolejne zmiany osobowe w resorcie jak na razie nie przyniosły pożądanych zmian, większość haseł programu PiS – w tym te o obronie tradycyjnego, polskiego rolnictwa – pozostała na papierze, a tracą wszyscy – zarówno rolnicy, jak i konsumenci. Zyskuje tylko duży biznes. W latach 2015-2020 liczba przemysłowych megaferm wzrosła w Polsce dwukrotnie, do ponad 1600 zakładów! 

Obserwując dotychczasową politykę polskiego rządu trudno nie odnieść wrażenia, że czeka nas kolejna kosmetyczna zmiana, a nie faktyczny zwrot, który pozwoli na przeprowadzenie szybkiej i sprawiedliwej transformacji sektora energetycznego, reforma systemu ochrony przyrody czy odejście od szkodliwych praktyk w rolnictwie. Czas ucieka, a skutki nasilania się ekstremalnych zjawisk pogodowych powodowanych nasilaniem się kryzysu klimatycznego odczuwamy już dziś. Wyborcy wcześniej czy chwilę później rozliczą rządzących za brak podjęcia zdecydowanych działań w tym obszarze.