Wioletta Smul, 23-letnia aktywistka z Poznania, która wraz z 5 koleżankami wspięła się na najwyższy budynek w Unii Europejskiej, biurowiec Shard w Londynie, jest już wolna. Została zwolniona bez postawienia zarzutów. Musi jedynie zgłosić się za miesiąc, na dalsze przesłuchanie przez policję. Pozostałe wspinaczki są również sukcesywnie zwalnianie z aresztu.

„Było ciężko, w pewnym momencie nawet bardzo. Nie sądziłyśmy, że wejście na Sharda zajmie tyle czasu. No ale nikt tego wcześniej nie robił, więc nikt nie mógł wiedzieć. Niemniej gdy byłyśmy, już tak wysoko, nie można było odpuścić. Dlatego zdecydowałam się na pokonanie tego ostatniego odcinka o rozwinięcie flagi. Szkoda, że nie udało się rozwinąć malowidła, ale w tych warunkach to była jedyna racjonalna decyzja. Świat musi się dowiedzieć, jakie niebezpieczeństwo grozi Arktyce. Shell i Gazprom planują tam wydobycie ropy. W tych warunkach jest to niezmiernie trudne, a ryzyko wypadku – ogromne. Jeszcze raz apeluję do tych koncernów o wycofanie się z Arktyki. Namawiam też do podpisania petycji do ONZ o utworzenie Arktycznego Sanktuarium Przyrody – czyli objęcia Arktyki zakazem przemysłowej działalności człowieka”, powiedziała Wioletta po opuszczeniu aresztu.