Premier RP Jarosław Kaczyński chce przeprowadzić lokalne referendum w sprawie budowy obwodnicy Doliny Rospudy. To tak, jakby chciał decydować w powszechnym głosowaniu, czy możemy łamać prawo polskie i europejskie. Wielu prawników, wypowiadających się w tej sprawie, twierdzi, że budowa obwodnicy Augustowa przez teren należący do Natura 2000 w Dolinie Rospudy naruszy prawo.

Opinię tę podzielają liczni prawnicy konstytucjonaliści. Prof. Piotr Winczorek, kierownik Katedry Filozofii Prawa i Nauki o Państwie na Uniwersytecie Warszawskim powiedział: “Jeśli przedstawiciele Komisji Europejskiej wysuwają zarzut, że ta budowa jest sprzeczna z prawem, to najpierw trzeba sprawdzić czy ten zarzut jest słuszny. Jeśli okaże się słuszny, to nie można prowadzić referendum, bo nie można w drodze referendum lokalnego uchylać aktów prawa i to prawa europejskiego.”

Referendum w sprawie Doliny Rospudy nie będzie też miało żadnego znaczenia dla procedur  wszczętych przez Komisję Europejską. Dr. Hanna Machińska z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego powiedziała nam: “Jeśli referendum zostanie przeprowadzone, łatwo się domyślić, że mieszkańcy regionu poprą budowę obwodnicy w przyjętym obecnie kształcie. Czy jednak argument ten będzie przekonujący dla Komisji Europejskiej i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości? Z całym przekonaniem mówię, że NIE. Jeśli bowiem ludzie opowiedzą się za łamaniem unijnego prawa, nie będzie to stanowić dla organów europejskich wystarczającego argumentu, by zaakceptować łamanie tego prawa.”

Zdumiewające jest dla nas to, że polskie władze uważają, iż o zdanie w tej sprawie należy pytać jedynie mieszkańców Podlasia. Tak, jak górale nie mają legitymacji do tego, by decydować czy Giewont ma zostać przebity przez tunel, a krakowiacy – czy na Wawelu ma stanąć restauracja McDonalds’a, tak też mieszkańcy Podlasia nie mają prawa, by  zdecydować o bezpowrotnym zniszczeniu narodowego skarbu, jakim jest Dolina Rospudy.

Przedstawienie przez premiera sprawy Rospudy jako przykładu na nierozwiązywalny konflikt między budową dróg, a ochroną przyrody jest wprowadzaniem obywateli w błąd. Sprawa Doliny Rospudy, paradoksalnie jest najlepszym przykładem tego, że istnieje możliwość pogodzenia obu tych wartości – istnieje wariant zgody, który nie niszczy tego, co najcenniejsze.